„Jestem straszną perfekcjonistką” • Gosia Sabaj

Odkryj z nami kreatywny świat artysty Gosi Sabaj, z którą mieliśmy okazję przeprowadzić wywiad, nie tylko o ołówkach z serii 1500. Dowiecie się też np. jak Gosia odnosi się do fotografii i jakie są jej artystyczne marzenia. Życzymy miłej lektury!

 

 



 

Witaj Gosiu! Patrząc na twoje wspaniałe rysunki i wspaniałe zdjęcia, widać wyraźnie, że od dłuższego czasu poświęcasz się sztuce. Od jak dawna?
 

Pamiętam, że zawsze kochałam fotografię. W wieku 9 lat dostałam aparat na kliszę, potem prosty aparat cyfrowy, a na studiach za pieniądze z pierwszego stypendium kupiłam lustrzankę cyfrową. I całkowicie mnie to pochłonęło. To było jakieś 14 lat temu.

Zaczęłam rysować, gdy miałam 12 lub 13 lat. Niestety w momencie gdy utknęłam i nie widziałam żadnych postępów, zrezygnowałam z rysowania na prawie 20 lat.


 



 

Jesteś artystą samoukiem, czy masz wykształcenie zawodowe?
 

Jestem całkowicie samoukiem. Wadą małych miejscowości są niestety ograniczone możliwości. Dziś mamy internet i czuję, że wszystko jest możliwe. Jakieś 3 lata temu, gdy zaczęła się pandemia, przypadkowo trafiłam na kurs rysunku. Potwierdziło to, że miałam kiedyś bardzo dobry start, a nauczenie się kilku prostych trików pozwoliło mi zrobić duży krok do przodu.
 

 

To wspaniale! Od razu polubiłaś rysunek ołówkiem, czy pracowałaś też z innymi mediami?
 

Jako dziecko zaczynałam od ołówków, więc sentyment pozostał. Jednak ze względu na to, że inspiracji jest bardzo dużo, spróbowałam też markerów wodnych i akwareli, tak dla zabawy.
 



  



 

Dlaczego, ze wszystkich tematów artystycznych, stał się dla ciebie najważniejszy rysunek portretowy?
 

Właściwie zaczęłam od rysowania natury. Głównie kilka prostych szkiców kwiatowych. Wydawało mi się jednak, że nigdy w życiu nie nauczę się rysować portretów. To było dla mnie wyzwanie, które kusiło i nie chciało wyjść z głowy. Najpierw próbowałam ze szkicem oka, potem ćwiczyłam rysowanie realistycznych włosów, aż w końcu odważyłam się zrobić pierwszy portret całej twarzy. I doszłam do wniosku, że wygląda całkiem fajnie.
 

 

Ile czasu zajmuje Ci zrobienie jednego takiego portretu?
 

Za długo! Jestem straszną perfekcjonistką i nie odpuszczam, dopóki nie osiągnę zadowalającego efektu. Czasami tego nie znoszę! A pytanie jest dość trudne, bo wszystko zależy od wielu czynników. Na przykład rozmiar papieru i jego rodzaj. Zawsze obiecuję sobie, że będę mierzyć czas tworzenia każdego portretu, ale w końcu o tym zapominam. Po drugie, nigdy się zbytnio nie śpieszę i nie rysuję na czas. Wydaje mi się, że jak dotąd najdłuższy portret zajął mi około 20 godzin. Ale to był rysunek dużego formatu. Mały portret ma ok. 6 godz.

 



 

Wymaga to ogromnej cierpliwości. Czy są inne motywy, które lubisz uwieczniać, czy nic nie może się równać z tworzeniem portretów?
 

Kocham przyrodę i myślę, że zrobię wszystko, żeby w końcu stworzyć jakiś krajobraz. Koniecznie farbami olejnymi.
 

 

W takim razie czekamy na wyniki. Czy planujesz w przyszłości np. zająć się malarstwem, czy będziesz dalej rysować i rozwijać swoje umiejętności rysunkowe?
 

Jak wspomniałam - to moje małe marzenie. Jednak na razie nie wywieram na sobie presji, aby osiągnąć ten cel. Wiem, że wciąż jestem na początku swojej artystycznej drogi związanej z rysunkiem, więc daję sobie więcej czasu na jej zgłębianie. Ale nie zdziwiłabym się, gdybym znalazła czas na naukę nowych rzeczy dopiero na emeryturze (haha).



  



 

Czy praca artystyczna to dla Ciebie tylko hobby, czy też praca?
 

Tylko hobby, niestety. Niestety, ponieważ mam bardzo ograniczony czas na sztukę. Z zawodu jestem inżynierem budownictwa.

 

Na jakich tematach wolisz skupiać się w swojej fotograficznej pracy?
 

Tym razem krótko - natura, natura, natura. Dużo zieleni :) No i miejskie relacje! absolutnie to uwielbiam!
 




 

Czemu wcześniej o tym nie pomyśleliśmy! Czy masz jakieś artystyczne wzorce do naśladowania, czy to w technikach klasycznych, czy w fotografii?
 

Oczywiście. Jeśli chodzi o rysunek, to Silvie Mahdal. Dzięki niej zakochałam się w subtelnych, tajemniczych portretach i naprawdę zakochałam się w grafitowych ołówkach.
W przypadku malarstwa lubię podążać za twórczością Sarah McKendry. Przenosi na płótna obrazy, które mam gdzieś w głowie, o których marzę. Cudowna aura.

W przypadku fotografii lubię podążać za mniej popularnymi artystami, którzy robią świetną robotę i inspirują w sposób, który cieszy moją duszę. Po prostu czuję prawdziwą pasję do rzeczy, które tworzą. Z popularnych artystów na pewno mogę wymienić Karola Nienartowicza, pejzażystę. Dla mnie jest mistrzem w tej dziedzinie fotografii.

 

 

Ciekawe wybory. Jak często poświęcasz się własnej pracy artystycznej?
 

Nie tak często, jakbym chciała. Czasami rysuję codziennie po 3-4 godziny lub nawet więcej, a czasami nie mam czasu ani inspiracji (albo jednego i drugiego!) i mam przerwę nawet na kilka tygodni. Na szczęście już dawno mi się to nie przytrafiło.



 


 

Na szczęście również dla twoich fanów. Czy jest jakiś produkt Koh-i-noor, bez którego nie możesz się obejść?
 

Och, oczywiście! Nie używam żadnych innych ołówków niż z serii Koh-I-Noor 1500! :) Głównie 8B i 3B. Druga rzecz to gumka w ołówku. Czyste złoto!

 

 

Bardzo nas to cieszy! Co twoim zdaniem łączy tworzenie rysunków i fotografii? Czy te dwie dziedziny wzajemnie się w jakiś sposób wzbogacają?
 

W obu przypadkach liczy się wrażliwość, wyobraźnia i odrobina fantazji. Bez tych cech nie byłabym w stanie patrzeć na świat. Zresztą wydaje mi się, że obie formy są dla mnie po prostu sposobem patrzenia na świat i wyrażania emocji. Tych pięknych, ale i tych bardzo trudnych. Całe spektrum.

Poza tym, kiedy chcę pokazać niektóre z moich rysunków, po prostu nie wyobrażam sobie zrobienia im zwykłego zdjęcia! Zabrałoby mi to całą zabawę.
 





 

Na zakończenie chcielibyśmy wiedzieć, jakie jest Twoje artystyczne marzenie?
 

Oprócz obrazów olejnych, o których wspominałam wcześniej, bo to naprawdę marzenie z tej najmniej realistycznej listy w tej chwili, marzą mi się podróże, podczas których zapełniłabym karty pamięci w aparacie po brzegi. Jeśli chodzi o rysowanie, to zostawię tu małą zagadkę. Podpowiem tylko, że spełnienie tego marzenia będzie wymagało dużego formatu papieru i wielu ołówków Koh-I-Noor. :)
 

 

To brzmi świetnie! Już jesteśmy ciekawi efektów. Bardzo dziękujemy za rozmowę i życzymy wielu pięknych doświadczeń, nie tylko z ołówkami Koh-I-Noor.

 



  

Zobacz pozostałe wpisy