Jon Ching jest artystą samoukiem pochodzącym z Kaneohe na Hawajach, a obecnie mieszka i tworzy w Kalifornii. Regularnie pracuje nad podnoszeniem świadomości na temat zagrożonych gatunków zwierząt, obecnego kryzysu masowego wymierania gatunków, czy zmian klimatycznych oraz współpracuje z organizacjami ekologicznymi, w zakresie pozyskiwania funduszy i działań edukacyjnych.
Zafascynowała nas praca Jona i jego surrealistyczne wyobrażenie o tym, jakie nieograniczone cuda i kombinacje może wytworzyć natura. Dowiedz się więcej o jego obrazach olejnych i jego podróży artystycznej w tym wywiadzie.
Jon, co lub kto wprowadził cię w świat sztuk wizualnych?
Kiedy byłem nastolatkiem, moja mama wróciła z wycieczki z Pragi z talią kart do gry z pracami Alphonse'a Muchy. Jego prace otworzyły mi oczy na świat sztuki. Rysowałem jego litografie, ucząc się na jego śmiałych rysunkach i subtelnym cieniowaniu i od tej pory inaczej patrzyłem na świat.
Od jak dawna jesteś artystą na pełen etat?
Już szósty rok, choć wydaje mi się, że znacznie dłużej!
Skąd czerpiesz inspirację do swojej pracy?
Świat przyrody jest dla mnie nieskończenie inspirujący. Mógłbym spędzić całą wieczność malując unikalne aspekty natury i nigdy się tym nie znudzić! Zmiany klimatyczne, zagrożone gatunki i kwestie społeczne są inspiracją dla tematów mojej pracy, ponieważ staram się przekazać swoje przemyślenia na ten temat, podnieść świadomość, a tym samym rozpocząć konwersację z odbiorcą.
Czy kiedykolwiek tworzyłeś innymi technikami niż malarstwo olejne?
Przed malowaniem dużo rysowałem. Stanowiło to podstawę mojego malarstwa olejnego i mam nadzieję, że kiedyś jeszcze poświęcę więcej czasu na ponowne rysowanie ołówkiem. Mam też zamiłowanie do ceramiki. To jest również coś, do czego chciałbym wrócić, ponieważ odłożyłem to na bok, aby skupić się na malowaniu. To samo dotyczy fotografii, którą mogę dalej ćwiczyć, ale żałuję, że nie mogę zrobić więcej. Po prostu uwielbiam tworzyć i lubię uczyć się nowych mediów i technik.
Dlaczego wolisz malarstwo olejne od innych technik?
Uwielbiam, jak bardzo wszechstronny jest to proces. Mogę pracować na wielu cienkich warstwach, uszlachetniając je na bieżąco lub malując bezpośrednio, mając jednocześnie dużo czasu na mieszanie barw. Myślę, że głębia koloru z farby olejnej nie ma sobie równych. Szczerze mówiąc pracuję z olejem, ponieważ zainwestowałem w to swój czas i środki. Spędziłem tysiące godzin pracując z tym medium i myślę, że gdybym poświęcił tyle czasu na inne medium, wolałbym, żeby to było właśnie to.
Czy kiedykolwiek używałeś produktów Koh-i-noor ?
Tak! Mam zestaw pasteli miękkich i olejnych od Koh-i-noor i myślę, że to standard. No i oczywiście używam też ołówków grafitowych i kredek.
Dlaczego wybrałeś królestwo zwierząt jako swoje główne wyrażenie?
Natknąłem się na królestwo zwierząt dzięki księdze ptaków, którą otrzymałem w prezencie i od tego czasu jestem uzależniony. Na początku pociągał mnie ich sposób poruszania się, ale gdy przyjrzałem się bliżej ich szczegółom, stałem się bardziej zafascynowany.
Później zdałem sobie sprawę, że zwierzęta mogą mi pomóc komentować ludzki świat i przekazywać pewne doświadczenia bez zbytniego wchodzenia w szczegóły lub narzucania radykalnych poglądów dotyczących płci, czy rasy. Czuję też, że jesteśmy zbyt skoncentrowani na człowieku, dlatego malowanie roślin i zwierząt jest sposobem na zdegradowanie ludzi, zwłaszcza teraz, gdy jesteśmy tak niszczycielską siłą.
Malujesz inne motywy poza zwierzętami i roślinami?
Kiedyś często malowałem ludzi, ale już tego nie robię.
Gdybyś miał wybrać trzech artystów, którzy Cię inspirują, których byś wybrał?
Jak wspomniałem wcześniej, Alphonse Mucha był wczesnym faworytem. Egon Schiele to kolejny faworyt i czasami zastanawiam się, jak wyglądałaby dzisiaj sztuka, gdyby nie odszedł w tak młodym wieku. Współcześnie James Jean jest dla mnie ogromną inspiracją, przez to że tworzy niezwykłą sztukę i dzięki temu potrafi budować tak niesamowitą karierę artystyczną.
Który z kierunków lub stylów artystycznych jest Ci najbliższy i dlaczego?
Zakładałem surrealizm, ponieważ prace, które wykonuję mają często surrealistyczny charakter. Nie jestem pewien, czy realizm magiczny jest stylem artystycznym, ale czułbym się bliżej tego, ponieważ uwielbiam odkrywać magię natury w realistyczny sposób.
Jaką wystawę odwiedziłeś ostatnio i co Cię tam zainspirowało?
Przed pandemią byłem na wielu wystawach w galeriach i jeszcze kilka udało mi się obejrzeć nawet podczas pandemii. Ale ostatnią wystawą muzealną, na którą poszedłem, była być może Księga zwierząt w Getty Museum, zawierająca średniowieczne dzieła fantastycznych zwierząt. To było bardzo interesujące zobaczyć, w co ludzie naprawdę wierzyli, że wtedy istniało i zobaczyć, jak niektóre bestie wciąż żyją w naszej wyobraźni.
Pamiętasz swój pierwszy występ?
Zdecydowanie! Byłem częścią dużego wernisażu grupowego i otrzymałem w ostatniej chwili zaproszenie do udziału. Myślę, że miałem może 2 tygodnie na zrobienie pracy i był to pierwszy i ostatni obraz, który dostarczyłem nie do końca wyschnięty! Nadal mam ten obraz i jest to miłe przypomnienie tego, jak to się wszystko się zaczęło.
Czy masz jakieś niezapomniane wrażenia dotyczące Twojej kariery artystycznej, którymi chciałbyś się z nami podzielić?
Na otwarciu wernisaży zazwyczaj krążyła wokół jakaś dobra energia, która tworzyła korzystne dla mnie zbiegi okoliczności, a te bardzo pomogły mi w rozwoju mojej kariery. Może za długo, żeby o tym opowiadać, ale w tamtych chwilach czułem się, jakbym był we właściwym miejscu o właściwym czasie i nigdy tego nie zapomnę.
Jakie masz plany na 2022 rok?
Rodzicielstwo! Spodziewam się mojego pierwszego dziecka w sierpniu i jestem bardzo podekscytowany. Zamierzam się trochę wyciszyć i nie mogę się doczekać, aż trochę zwolnię tempa. Wkrótce jednak będę pracować nad wystawą indywidualną we wrześniu 2022 w Beinart Gallery w Melbourne.