„Skateboarding to nie tylko sport, ale i sztuka” • Kamil Zajíček

Może znasz już malarza i deskorolkarza z Ostrawy, Kamila Zajíčka. W przeszłości nawiązaliśmy już z nim współpracę i wykonaliśmy ciekawe filmy instruktażowe.

Tym razem jednak przybliżymy Wam tego utalentowanego artystę jeszcze bardziej poprzez wywiad, w którym rozmawialiśmy o pop-surrealistycznej twórczości Kamila i połączeniu skateboardingu ze sztukami pięknymi.




 

Witam Kamil. Cieszymy się, że możemy z Tobą porozmawiać! Czy mógłbyś na wstępie opowiedzieć nam o swoich początkach w sztuce plastycznej?

 

Biorąc pod uwagę, że jeżdżę na deskorolce od dzieciństwa, od najmłodszych lat otaczała mnie do pewnego stopnia sztuka, dzięki grafikom na deskorolce, animowanym reklamom w magazynach o deskorolce, naklejkom i tak dalej. Myślę, że to coś, co przytrafia się każdemu skaterowi, czy tego chce, czy nie. Sztuka wnika w naszą podświadomość.


 

Co w sztuce było tak interesujące, że poświęciłeś się jej do dziś?

 

Interesował mnie proces, wolność, spokój i radość z skończonej pracy, a przede wszystkim to, że człowiek może tworzyć swój własny świat bez granic. Po pewnym czasie staje się rutyną i częścią codziennego życia.




 

Musimy się zgodzić! Jeśli dobrze to rozumiemy, czy sztuka od początku kojarzyła się wam z deskorolką?

 

Praktycznie tak. Nawet jeśli ktoś wybiera nową deskę w sklepie z deskorolkami, jest to właściwie rodzaj katalogu sztuki, galerii. Po pewnym czasie skateboardzista orientuje się już w szerokiej gamie marek i w oparciu o to, jaki styl graficzny lubi i czy deska pasuje do rozmiaru i kształtu, kupuje daną sztukę. To zawsze wspaniałe uczucie, którym nigdy się nie znudzisz.

Możesz kupić deski nie tylko do jazdy na deskorolce, ale także do dekoracji wnętrz i kolekcji. Dla wielu deskorolkarzy może to być pierwszy impuls do własnej kreacji, co przydarzyło mi się w wieku osiemnastu lat, kiedy zacząłem robić pixel art w programie Paint na komputerze i powoli przestawiałem się na akwarelę jako samouk. Wielką inspiracją była dla mnie scena w Kalifornii oraz lokalne portale internetowe, takie jak fecalface.com i juxtapozemagazine, na których odkryłem swoich ulubionych artystów.




 

Mówiąc o deskorolce, uważasz się raczej za deskorolkarza, czy artystę? Czy uważasz, że te dwie dziedziny mają ze sobą coś wspólnego?

 

Jeżdżę na deskorolce znacznie dłużej niż maluję, to też coś, co skierowało mnie do malowania, ale ilość godzin spędzonych na deskorolce jest znacznie mniejsza niż godzin spędzonych z pędzlem w dłoni. Wolałbym tego nie klasyfikować, ponieważ obaj są dużą częścią mnie i ładnie się łączą. Kiedy męczy mnie siedzenie i koncentracja, jeżdżę na deskorolce i poruszam się, a kiedy jestem śmiertelnie zmęczony jazdą na deskorolce, nie mogę się doczekać relaksu podczas malowania.

Dodam jeszcze, że skateboardzistę można uznać za artystę. Skateboarding trudno nazwać tylko sportem lub tylko sztuką. Niektórzy deskorolkarze rywalizują i zbierają punkty na pucharach świata. W tym przypadku jest to oczywiście sport (np. Nyjah Huston). Z drugiej strony niektórzy deskorolkarze jeżdżą na deskorolce w ekscytujących miejscach i wykonują nietypowe triki. Koncentrują się one głównie na filmach, zdjęciach i ogólnym wpływie kulturowym ich projektów. Dlatego wpadają bardziej w sztukę (np. Mark Gonzalez).

 

 

Ciekawe! Dowiedzieliśmy się czegoś nowego. Przekazujesz swoją miłość do jazdy na deskorolce poprzez tworzenie oryginalnych obrazów na deskorolkach. Kiedy i jak powstał ten pomysł?

 

Od dzieciństwa marzyłem o zaprojektowaniu deski i nie spodziewałem się, że się to spełni. Po kilku latach malowania, firmy zaczęły się ze mną kontaktować i byłem tym podekscytowany. To zaszczyt nawet dzisiaj, kiedy widzę moje projekty na deskorolkach lub spotykam kogoś na ulicy z deską mojego projektu.

Te pierwsze projekty zawsze powstawały z obrazów na papierze lub płótnie. Dopiero w ostatnich dwóch latach zacząłem malować akrylem bezpośrednio na desce, więc na komputerze nie ma zbyt wiele pracy. Na początku bałem się malować bezpośrednio na deskorolce ze względu na nierówny kształt deski, ale potem polubiłam ją i przekonałam się, że malowanie na niej właściwie jest łatwe i można się do tego przyzwyczaić.
 

 

deskorolka1234.jpg deskorolka12345.jpg 


 

Jak w skrócie opisałbyś swój styl artystyczny naszym czytelnikom? W jaki sposób myślisz, że jest wyjątkowy?

 

 

Maluję w stylu zaliczanym do pop surrealizmu. Staram się malować różne światy według własnej wyobraźni, postacie często z dużymi oczami oraz sceny, w których umieszczam również prawdziwe zwierzęta, rośliny i inne naturalne elementy.

Na pomysły na zdjęcia duży wpływ ma miejsce, w którym jestem i to, co w danej chwili czuję. Lubię włączać do swoich prac relacje, duchowość i folklor. Maluję nawet dla dzieci, bardziej w bajkowym stylu. Tematy zmieniają się, powracają i rozwijają w procesie ich opracowywania.

Jeśli chodzi o technikę, używam głównie akrylu, miniaturowych pędzli - dzięki czemu mogę bawić się detalami, jakościowymi liniami i wzorami oraz tworzyć kontrast z jasnymi kolorami. Niewątpliwie w moim stylu wpisują się też pewne niedoskonałości. Niektóre rzeczy są dla mnie bardziej wymagające do malowania i jest miejsce na ulepszenia, ale staram się doskonalić swoje umiejętności artystyczne.




 

Wspomniałeś już o swoich ulubionych technikach artystycznych, opowiedz nam o nich więcej. Czy masz na przykład jakieś ulubione produkty KOH-I-NOOR, które polubiłeś w swojej artystycznej karierze?

 

Lubię używać grubej warstwy akrylu, aby wszystko było intensywne, a pod koniec mocno tonuję wodą. To pozostałość z przeszłości, kiedy malowałem tylko akwarelą na papierze. Lubię malować na płótnie z grubszą krawędzią, którą następnie maluję na czarno, a na koniec całość lakieruję błyszczącym werniksem.

Z produktów Koh-I-Noor przez lata upodobałem sobie jeszcze papiery pop-aquarell i tusze artystyczne, również klasyczne szkolne akwarele.

 

 

Tusze i akwarele to ponadczasowe klasyki! Czy lubisz eksperymentować, czy stawiasz na wypróbowane metody? 
 

 

Bardziej eksperymentowałem wcześniej, kiedy testowałem kolory, materiały i pędzle, które by mi odpowiadały, a było ich naprawdę dużo. Dzisiaj mam tendencję do trzymania się tego, co już wypróbowałem i staram się poprawić technikę i kompozycję. Jeśli chodzi o eksperymentowanie, to często ląduje ono w śmietniku - za bardzo cenię swój czas twórczy, więc liczę na sprawdzone metody.



  


 

Tworzysz wyłącznie przy użyciu klasycznych technik artystycznych, czy też w swojej pracy wykorzystujesz także nowe media?

 

Trzymam się swoich technik, ale od czasu do czasu przekonuje się, że coś można zrobić inaczej i nagle dokonuje się zmiana, która mocno odbija się w moim stylu, nie planując tego i nie spodziewając się, że tak się stanie. Są to tak zwane szczęśliwe wypadki, jak powiedziałby Bob Ross. Na przykład nie zamierzałem przestawiać się z akwareli na akryl. Stało się to spontanicznie. Jeśli tworzysz regularnie i sumiennie, te zmiany i ulepszenia znajdą same.

 

Deskorolki i inne dzieła sztuki są dostępne w sprzedaży. Tworzysz również projekty na zamówienie, czy tylko realizujesz własne pomysły?

 

Wcześniej bałem się tworzenia na zamówienie, ale ostatnio nie mam nic przeciwko, chyba że są to portrety ludzi. Nie potrafię rysować ludzi. Kiedy to robię, to niektóre fikcyjne z zabawną anatomią.




 

Skąd najczęściej czerpiesz inspiracje?

 

Lubię oglądać prace moich ulubionych artystów w Internecie, na portalach artystycznych i na YouTube, ale mniej niż wtedy, gdy zaczynałem. Inspiracje czerpię wszędzie w moim otoczeniu, także w sztuce ulicznej. Lubię zaglądać do galerii, inspirują mnie też przyjaciele i moja dziewczyna, którzy również tworzą.

 

 

Skoro jesteśmy przy temacie ulubionych artystów, czy są tacy, których czytelnicy na pewno nie powinni przegapić?

 

Absolutnie. Mam wielu ulubionych artystów, do których należą np. Mark Whalen, Joel Rea, Tiffany Bozic, Henry Gunderson, Pat Perry, Jim Houser, Ten Hundred, Interesni Kazki, Andrea Wan, Kelsey Brookes, Bo Bartlett, Andy i Ben Kehoe , Rebecca Chaperon, Low Bros i głównie Greg Craola Simkins.

 

  


 

Dzięki za wskazówki! Masz artystyczne marzenie, które chciałbyś zrealizować w swoim życiu?

 

Chciałbym zilustrować książkę, pomalować okładkę albumu dla ulubionego zespołu, zaprojektować snowboard lub narty, a może stworzyć projekt dla jakiejś legendarnej światowej firmy deskorolkowej. Ale jeśli nic z tego się nie spełni, to w porządku. Moim największym marzeniem jest malowanie przez całe życie, docenianie to i cieszenie się tym.

 

Trzymamy kciuki! Gdzie pojawiły się Twoje prace i czy planujesz w najbliższym czasie jakieś wystawy?

 

Moje prace pojawiały się w szkołach, galeriach, sklepach, na piwie, kawie, deskorolkach, ubraniach, w recepcjach hotelowych, a nawet w restauracjach. Ostatnim projektem były deski do dołków na polu golfowym. Na przestrzeni lat pojawiło się sporo okazji i jestem z tego zadowolony. W przyszłości powinny pojawić się kółka do deskorolki z moim projektem oraz książeczki do kolorowania dla dzieci.





Dziękujemy Kamilowi ​​za ten wywiad i życzymy wielu sukcesów nie tylko artystycznych, ale i życiowych!

Zobacz pozostałe wpisy