Zapraszamy do zapoznania się z twórczością Jitki Zajíčkovej, znanej czeskiej artystki, która zakochała się w technice akwareli. W swojej długiej karierze artystycznej osiągnęła wiele sukcesów i nawiązała różnorodne kooperacje.
O tym i o innych rzeczach opowiedziała w wywiadzie, który przygotowaliśmy specjalnie dla Was.
Jak opisałabyś swój niepowtarzalny styl czytelnikom, którzy nie znają jeszcze Twojej twórczości?
To trudne pytanie na początek, ale pewnie wspomniałabym o cienkiej linii, bardziej stonowanych kolorach i zdobieniach. Powiedziałabym wtedy: mieszanie, poszukiwanie i zabawa. Na pewno zabawa i marzenia, może trochę nostalgii. Ja sama jestem swego rodzaju poszukiwaczem, obserwatorem i kolekcjonerem jednocześnie, co oczywiście odbija się na mojej twórczości.
Czy pamiętasz, kiedy zaczęłaś całkowicie poświęcać się sztuce?
Tworzenie w sensie oderwania się od otaczającego mnie świata zawsze było częścią mnie. Proces tworzenia jest dla mnie tak naturalny jak oddychanie. Zaczęłam zajmować się profesjonalnie sztuką około 2008 roku, kiedy moje dzieci były starsze.
Praktycznie całe życie poświęcasz się sztuce, więc na pewno próbowałaś kilku mediów artystycznych. Czy możesz powiedzieć, który z nich jest Twoim ulubionym?
To niewątpliwie akwarela i tusz rysunkowy, ale też sam papier. Nie zawsze musi on służyć jako podkład do rysowania lub malowania, ale można nim również tworzyć wspaniałe dzieła, takie jak wycinanie, tworzenie kolaży…
Akwarela to jedna z najbardziej ulubionych, ale i wymagających technik plastycznych. Czy pamiętasz, co Cię w niej najbardziej zafascynowało?
Nigdy tego nie zapomnę. Akwarele zachwycają mnie wciąż każdego dnia. To zabawne medium artystyczne, które nie da ci niczego za darmo. To szansa, która pojawia się niespodziewanie w obrazie. Kolory mieszają się i nakładają na siebie i wtedy dzieją się wspaniałe rzeczy.
Nie możemy się nie zgodzić. Czy oprócz akwareli i tuszu rysunkowego są jakieś inne techniki artystyczne lub materiały, którymi lubisz tworzyć?
Rzeczy, które muszą znaleźć się w mojej pracowni, to ikoniczne ołówki 1900, proszek grafitowy, tusz, farby anilinowe, węgiel drzewny, pastele suche we wszystkich postaciach lub kredki klasyczne lub akwarelowe.
Lubię też gwasz. Można powiedzieć, że jest nieco mocniejszym bratem akwareli. Obrazy malowane gwaszem mogą przybierać różne formy, np. miękkie i podobne do akwareli, lub też takie, w których gwasz ukazuje swoją umiejętność krycia. Nie mogę też nie wspomnieć o malowaniu tuszem Sumi-e, fenomenalnym i trwałym. Dla mnie jest to sposób na inne podejście do akwarelowej lub tuszowej pracy. A mówiąc o tuszu, uwielbiam także suminagashi, starożytną technikę „pływającego tuszu”.
Na zakończenie wspomnę o malowaniu kawą. Choć nie jestem kawoszem, lubię za jej pomocą tworzyć.
Jeśli dobrze rozumiemy, wolisz eksperymentować niż działać z planem?
Tak, lubię eksperymentować. Generalnie jestem trochę alchemikiem, ale tylko jeśli chodzi o moją twórczość. Jeśli chodzi o zamówienia, nie jestem aż tak eksperymentalna. Przecież istnieje pewnego rodzaju presja czasu i obowiązek wobec klienta.
Często eksperymentuję z naturalnym barwnikiem pochodzącym z roślin i wykorzystuję go do przygotowywania własnych tuszy, a także mieszam własne akwarelowe kolory z pigmentów. Jestem zachwycona łączeniem różnych technik, dlatego dla mnie nie jest niczym niezwykłym użycie tuszu, akwareli i miękkich pasteli w jednej pracy. Wspaniałą cechą akwareli jest to, że można ją łączyć niemal ze wszystkim, a efekt jest zwykle niesamowity.
Ale jeśli chodzi o akwarelę, nigdy nie można być pewnym, choć ostatnio rzadko zdarza mi się zepsuć obrazy. Eksperymentując, zawsze można coś wyciągnąć z porażki. Po 20 latach malowania akwarelą mogę powiedzieć, że wiem już, co mogę, a czego nie mogę z nią zrobić. Mamy takie harmonijne i pełne szacunku relacje.
Masz mnóstwo doświadczeń, to widać na pierwszy rzut oka. Czy jest coś w Twojej twórczości, w czym chciałabyś być lepsza, czy też nie masz potrzeby dalszego rozwoju osobistego?
Zawsze jest coś, co można poprawić, a czasami dzieje się to całkowicie spontanicznie. Moja praca odzwierciedla moje życie, nastrój i uczucia. Kiedy mój syn był mały, rysowałam dla niego rysunki przeróżnych maszyn, ale nie jestem w tym zbyt dobra. Chociaż mi się podobało, cieszę się, że mogłam zostawić maszyny w tyle na rzecz preferencji mojej córki, dla której tworzyłam zwierzęta, wróżki i księżniczki. Te dwie tematyki to coś, w czym mogę się poprawić w przyszłości.
Warto wspomnieć o konieczności ciągłego ćwiczenia ręki i codziennego, choćby najmniejszego wysiłku, malowania czy rysowania. Wszystko można trenować, a ręka szybko zapomina. Podstawy, takie jak rysunek, anatomia i perspektywa, są również bardzo ważne.
Skąd czerpiesz inspiracje do swojej twórczości?
To przede wszystkim natura, a potem dzieciństwo. To ta beztroska i naiwne, proste spojrzenie na świat. Można powiedzieć, że w pewnym stopniu specjalizuję się w sztuce botanicznej. Jestem niewolnikiem szczegółów, więc eksploruję różnorodne produkty naturalne, pióra, grzyby, porosty, zwiędłe kwiaty, wszystko, co wpadnie mi w oko. Poza tym wszystkim, o czym wspomniałam powyżej, zajmuję się ilustracją książkową lub swoją darmową twórczością.
W swojej twórczości poruszasz konkretne tematy, ale jakie jest Twoje zdanie na temat sztuki abstrakcyjnej? Czy kiedykolwiek się temu poświęciłaś?
Abstrakcja jest świetna. Najlepsi opanowują sztukę upraszczania - pracy z kształtem, kolorem, emocją. Ja osobiście też mam kilka prac abstrakcyjnych lub wyraźnie stylizowanych.
Czy masz swojego mistrza lub artystyczny wzór do naśladowania?
Do techniki akwareli skusił mnie akwarelista Mirko Hanák. Szukałam sposobu, żeby zbliżyć się do jego geniuszu. Kiedy poznałam azjatycki styl malarstwa tuszem i połączyłam go z akwarelą, powiedziałam sobie, że to jest to!
Mam kilka wzorców do naśladowania, nie sposób ich wszystkich wymienić. Jako dziecko lubiłam przeglądać ilustrowane książki i encyklopedie. Wchłonęłam i ukształtowałam swój artystyczny gust i styl.
O czym na pewno chciałabym wspomnieć to o średniowiecznych iluminacjach książkowych i ówczesnych mistrzach ilustracji botanicznych na przestrzeni wieków, jak Pierre-Joseph Redouté, czy genialny Albrecht Dürer ze swoją absolutnie nowatorską koncepcją akwareli, bo akwarela, jaką znamy teraz praktycznie wtedy nie istniała. Artysta należący do tych, o których niewiele wiemy jak Marcias, o którym pisze Boccaccio. Potem Sofonisba Anguissola, Rachel Ruysch, która dostała się nawet do cechu malarzy w Haag. Między innymi Adriena Šimotová, Frida Kahlo, Georgia O’Keefe. Jest wiele!
To była wyczerpująca i bardzo inspirująca odpowiedź. Czy nasi czytelnicy mogą zainspirować się lub zobaczyć gdzieś Twoje prace na żywo?
W przeszłości miałam kilka wystaw o różnej orientacji. Na jednej połączyłam akwarelę z metalem i miałam nawet jedną w Meksyku.
Obecnie prezentuję swoje prace, głównie w Internecie. Oprócz akvarelsjitkou.cz, na którym prowadzę obszerny blog o akwareli, znajdziesz mnie na Instagram i Facebook. Prowadzę także mały sklep internetowy z autorskimi kreacjami. A na pewnym dość znanym portalu o akwareli jest artykuł o mnie w języku angielskim.
Moje ilustracje można również znaleźć w kilku książkach, podręcznikach i artykułach różnych czasopism. Czasami można mnie zobaczyć w programach telewizyjnych. Obecnie można także zapisać się na mój kurs, podczas którego studenci z bliska mogą przyglądać się temu, jak pracuję.